Ostatnie wiadomości

Strony: 1 2 [3] 4 5 6
21
Biblioteka Państwa Frihedland / Odp: Wstępne informacje o wikingach – Statki i nawigacja
« Ostatnia wiadomość wysłana przez Sigvat dnia Lipiec 04, 2018, 15:35:27 »
NAWIGACJA
Mimo niewątpliwego mistrzostwa Wikingów w sztuce żeglarskiej nie jest do końca wyjaśnione jakim cudem udało im się dokonać tylu podbojów. Do tego potrzeba było nawigacji. Nie wiadomo jakim sposobem posługiwali się Skandynawowie. Przy żegludze przybrzeżnej nawigacja nie jest niezbędną umiejętnością, gdyż widać na podstawie położenia punktów orientacyjnych, gdzie człowiek się znajduje. Inna zupełnie sytuacja panuje na pełnym morzu. Tam takich znaków nie ma. Mimo tego jakimś cudem Norwegowie odkryli wiele lądów. W samym odkryciu nie było jeszcze nic nadzwyczajnego, gdyż musiał to być za każdym razem przypadek chociaż w części, ale jak wytłumaczyć umiejętność tych żeglarzy do powracania w te same miejsca? Tego nie można już wytłumaczyć w jakikolwiek sposób. Oznacza to, że Wikingowie musieli przez lata doświadczeń wypracować sobie własny system nawigacyjny. Wiadomo, że wiadomości astronomiczne i geograficzne ludów z północy daleko wykraczały poza te występujące w reszcie Europy. Wikingowie uważali, że Ziemia jest kulą. Dopracowali się również tak abstrakcyjnych pojęć jak długość i szerokość geograficzna, równik czy koło polarne. Wiedzieli o istnieniu biegunów, mimo że do wielu z tych miejsc nigdy nie dotarli. Te pojęcia w tamtych czasach w ogóle nie występowały w reszcie Europy. Tych poglądów nie zmienili nawet po przyjęciu chrześcijaństwa, ale nie angażowali się w spory z Kościołem. Nie robili tego dlatego, że podobne sprzeczki nie są wcale pomocne dla nawigacji. Nie ma znaczenia co jest środkiem świata i co krąży wokół czego.
Wikingowie nie znali i nie posługiwali się kompasem w dzisiejszym tego słowa znaczeniu, ale ostatnio pojawiły się sugestie, że wynaleźli prosty kompas słoneczny. Ponieważ droga słońca ze wschodu na zachód zależy w znacznym stopniu od pory roku i szerokości geograficznej pod jaką dokonuje się obserwacji. Jedyny stały punkt to ten, kiedy słońce znajduje się w zenicie. Problemy pojawiają się kiedy znajduje się ono w innym niż zenit punkcie. Jednak przy niedługiej podróży, przy małej zmianie szerokości geograficznej można dokonać tego z zadowalającą dokładnością, mając na uwadze zapamiętany ruch słońca przed wyruszeniem. Mało prawdopodobne wydaje się, aby Wikingowie posługiwali się w swojej nawigacji gwiazdą polarną. W ich warunkach żeglugowych, kiedy niebo było bardzo często zachmurzone była to bowiem metoda nazbyt zawodna. Mogli za to oznaczać kurs względem wiatru i fal, ale to również jest zmienne. Może jednak Wikingowie, jako lud od swego powstania związany z żeglugą wytworzył w sobie jakiś rodzaj instynktu, coś podobnego do tego co skłania ptaki do wędrówek i prowadzi je przez kraje, których nigdy wcześniej nie widziały. Ta hipoteza wydaje się jednak najbardziej nieprawdopodobna. Ostatecznie mało jest prawdopodobne, abyśmy się kiedyś dowiedzieli w jaki sposób Skandynawowie odnajdywali bezbłędnie drogę wśród bezkresnych wód, chyba, że robili to za pomocą jakichś nie odkrytych dotychczas przyrządów.
Autor tekstu: Fiolnir
22
Biblioteka Państwa Frihedland / Odp: Wstępne informacje o wikingach – Statki i nawigacja
« Ostatnia wiadomość wysłana przez Sigvat dnia Lipiec 04, 2018, 15:34:59 »
Normańskie wersje okrętów Wikingów
Normanowie należeli do grupy duńskich Wikingów, którzy tak dali się w X wieku we znaki mieszkańcom północnej Francji, że król Karol Prosty w 911 roku oddał im na własność tereny wcześniej przez nich podbite, aby tylko wyjednać pokój. Te tereny z czasem zaczęto nazywać Normandią. Wikingowie uzyskali w ten sposób stały kontakt z Francją i zapożyczyli oni niektóre cechy francuskich okrętów, łącząc je ze starymi wzorami. Pozostało poszycie klinkierowe, wiosło sterowe na sterburcie, tarcze zawieszona na burtach, składany, ruchomy maszt z wielkim żaglem rejowym, wysoki dziób i rufa. Innowacje dotyczyły kadłuba, który został poszerzony i zyskał wyższe burty. Zmienił się także częściowo sposób dekoracji dzioba. Obok smoków zaczęły występować również głowy lwów. Tarcze stały się wydłużone, na kształt odwróconej łzy. Statki normańskie stały się dzięki innowacjom mniejsze i mniej smukłe, jednak zapewniały wojownikom lepszą ochronę i posiadały większą nośność, a także lepszą stateczność.

Najlepszym sprawdzeniem nowych okrętów była wyprawa Wilhelma Zdobywcy do Anglii, kiedy to przerzucił 15000 wojowników i kilka tysięcy koni posługując się właśnie takimi statkami. Największy z nich, należący do samego króla mierzył sobie 24 metry, inne miały zwykle w granicach 12 – 22 metrów. Na każdy wchodziło 20 do 30 wioślarzy, tyle samo lub więcej wojowników oraz kilka koni.
23
Biblioteka Państwa Frihedland / Odp: Wstępne informacje o wikingach – Statki i nawigacja
« Ostatnia wiadomość wysłana przez Sigvat dnia Lipiec 04, 2018, 15:34:29 »
Knary (Knorry)
Były to statki służące jako handlowe i kolonizacyjne. Cechowały się w odróżnieniu od langskipów krótkimi wymiarami, głębokim zanurzeniem i większą szerokością. Knary służyły tylko do długich rejsów po otwartym morzu. Do uprawiania żeglugo przybrzeżnej stosowano inny rodzaj statków, zwany byrdingami. One to właśnie stanowiły trzon floty handlowej na Bałtyku i Morzu Północnym, zawijając do najważniejszych portów, jak: duński Haithabu, szwedzki Birka, słowiański Jomsborg, umiejscowiony na dzisiejszym Wolinie. Knary były ponadto zastosowane w kolonizacji Islandii i Grenlandii, prawdopodobnie wykorzystane także w wyprawach do Vinlandii (prawdopodobnie dzisiejsza Zatoka św. Wawrzyńca).

Napędem statków handlowych był przede wszystkim wiatr. Wiosła wykorzystywano tylko w portach. Z tego powodu ilość wioślarzy była ograniczona do minimum i nawet na największych statkach nie przekraczała ośmiu. Dwiema najważniejszymi osobami na pokładzie byli sternik (na rufie) i czatownik (na dziobie). Podobnie jak okręty wojenne nie miały one pokładu. W celu zabezpieczenia ładunku był on przykrywany skórami. Statki wojenne w przeważającej większości wykonywane były z drewna dębowego, bardzo mocnego, do budowy handlowych i rybackich najczęściej służyła sosna. Wygląd dzioba i rufy był w knarach identyczny i oba te miejsca różniły się tylko umiejscowieniem wiosła sterowego, umieszczonego zgodnie ze zwyczajem na prawej burcie. Maszt z wielkim żaglem rejowym umiejscowiony był na śródokręciu. Konstrukcja kadłuba była podobna jak w okrętach wojennych, ale były wyższe burty.
24
Biblioteka Państwa Frihedland / Odp: Wstępne informacje o wikingach – Statki i nawigacja
« Ostatnia wiadomość wysłana przez Sigvat dnia Lipiec 04, 2018, 15:34:00 »
Łodzie Wikingów mogły być napędzane zarówno za pomocą wioseł, jak i wiatru. Żagiel pojawił się w łodziach dopiero na chwilę przed okresem podbojów i bardzo ułatwił żeglugę. Ponieważ kadłub żaglowca musi być wyższy i szerszy od okrętu poruszanego tylko siłą wioseł, Skandynawowie wprowadzili kil, który nadawał okrętowi wytrzymałość, stabilność i zwrotność. Ich wynalazkiem i udoskonaleniem był również ruchomy maszt, który można było kłaść, stawiać i obracać dowolnie, niezależnie od pogody. Deski budujące kadłub łączone były na zakładkę, za pomocą gwoździ na wręgach (wyprofilowanych belkach poprzecznych). Szpary pomiędzy poszczególnymi deskami poszycia były wypełniane nasmołowanymi włóknami roślinnymi. Chroniło to statek przed przeciekaniem, a drewno przed niszczącym działaniem wody.

Dzięki płytkiemu zanurzeniu łodzie te były zdolne do działań również w korytach rzecznych. W ten sposób udało się nawet kilkakrotnie oblegać Paryż. W statkach wojennych wioślarze siedzieli po obu stronach. Ochronę zapewniały im tarcze wojowników, które dodatkowo podwyższały wysokość burty. Cechą charakterystyczną łodzi wikingów był również brak pokładu. Załoga spała w skórzanych śpiworach, a w wypadku deszczu rozkładano brezent na kształt wielkiego namiotu, który chronił ludzi przed ulewą. Łodzie skandynawskie nie posiadały steru, zastępowało go tzw. wiosło sterowe, umieszczone zawsze na rufie prawej burty (stąd właśnie nazywa się ją sterburtą).
Jak wielką wartością był dla cywilizacji Skandynawii okręt może świadczyć sposób pochówku przeznaczony tylko dla najwyższych dostojników i wielkich wojowników, których często składano do grobu wraz z łodzią. Przykładem tego typu jest łódź odnaleziona pod Osebergiem w 1904 r. Od nazwy miejscowości został nazwany pierwszy styl występujący w sztuce Wikingów. Znalezisko pochodzi z początków IX wieku. Obecnie znajduje się w muzeum w Oslo.

25
Biblioteka Państwa Frihedland / Odp: Wstępne informacje o wikingach – Statki i nawigacja
« Ostatnia wiadomość wysłana przez Sigvat dnia Lipiec 04, 2018, 15:33:36 »
Największe z tych statków były nazywane drakkami lub skeidami. Wyróżniały się nie tylko długością. Posiadały również wysoką dziobnicę, ozdobioną głową smoka, którą zakładano udając się na wyprawę. Miała ona odstraszać duchy opiekujące się miastem i umożliwić zwycięstwo. W drodze powrotnej rzeźba była ściągana, aby nie spłoszyć przypadkowo duchów własnego miasta. Od tej właśnie ozdoby wzięła się nazwa okrętów, drakko – smok. Łodzie te były rzeczywiście wielkie. Zabierały zwykle od 40 do 80 wioślarzy i mniej więcej tyle samo, albo więcej wojowników. Mniejszym typem langskipów były snakkary. Zabierały one 40 wioślarzy, a zamiast smoka zdobiła je paszcza węża, od której wzięły i one swoją nazwę. Istniały jeszcze mniejsze okręty. Zwano je legundami i zabierały tylko kilkudziesięciu ludzi.
26
Biblioteka Państwa Frihedland / Wstępne informacje o wikingach – Statki i nawigacja
« Ostatnia wiadomość wysłana przez Sigvat dnia Lipiec 04, 2018, 15:33:22 »
STATKI
Statek to niewątpliwie jedno z najważniejszych osiągnięć cywilizacji Wikingów. Dopiero kiedy sztuka szkutnicza osiągnęła u nich prawdziwe szczyty zdecydowali się na podjęcie wypraw na zachód, północ i południe. Ale jakie to były wyprawy! Statki służyły na wojnie jedynie do przewozu wojowników. Istnieje ledwie kilka wzmianek o toczonych bitwach morskich. Jednak statki wojenne nie były jedynymi. Sztuka szkutnicza osiągnęła bowiem w ich cywilizacji tak wysoki poziom, że szybko wyodrębniły się poszczególne rodzaje statków, przeznaczonych do spełniania odmiennych celów. Były okręty wojenne, statki handlowe, łodzie rybackie, promy. W tych grupach istniały dodatkowe podziały na przeznaczone do żeglugi przybrzeżnej i pełnomorskiej oraz śródlądowej. Świadczy o tym znalezisko dokonane w fiordzie Roskilde w 1957 roku, kiedy z jego dna udało się wydobyć resztki wielu typów okrętów zatopionych z nieznanych powodów ok. XI wieku. Ta różnorodność świadczy jak bardzo ludzie północy byli związani z morzem. Nie ma w tym nic dziwnego. Norwegia i Szwecja leżą na półwyspie, którego brzegi oblewają wody Morza Bałtyckiego, Północnego, Norweskiego i Barentsa. Dania to również półwysep, otoczony przez Bałtyk i Morze Północne. Dodatkowo w całej Skandynawii rosły wielkie lasy, które dostarczały taniego surowca do budowy okrętów. Nie można było czerpać praktycznie korzyści z rolnictwa, gdyż nie było ziem nadających się pod uprawę w ilości wystarczającej do przetrwania, dodatkowo ostry klimat północny im nie sprzyjał. Okres wegetacyjny był bardzo krótki i pochmurny. To wszystko zmusiło mieszkańców do poszukania innych źródeł wyżywienia. Z tego powodu podstawę bytowania plemion stanowiło rybołówstwo i polowanie. A było gdzie to robić! łatwy dostęp do morza sprzyjał połowom, a wielkie lasy dawały ostoję całym stadom zwierzyny. To spowodowało rozwój cywilizacji Wikingów. Z czasem zaczęły się walki terytorialne, a ponieważ większość Półwyspu Skandynawskiego zajmują góry, bardzo ciężkie do przebycia do przewozu wojowników rozpoczęto wykorzystywać statki. Największe podziały występują chyba właśnie między statkami wojennymi, a ostateczny ich kształt wykrystalizował się dopiero w na początku VIII wieku, ale kiedy już stało się to zaczęto produkować okręty szybsze o kilka węzłów od późniejszych o kilkaset lat statków Kolumba.

Czasy podboju Europy rozciągają się pomiędzy VIII, a XI wiekiem. Właśnie na ten okres przypada największa sława Wikingów. Łodzie powstały bardzo dawno. Pojawiają się pierwszy raz na skalnych rycinach datowanych na III tysiąclecie p.n.e. znalezionych w Szwecji i Norwegii. O nich również możemy doszukać się wzmianek w dziele Tacyta, który w 98 r. opisał lekkie i wąskie okręty Suinów (Szwedów), które nie miały wyróżnionego dzioba i rufy, gdyż wyglądały one w ten sam sposób. Dzięki temu mogły pływać w obu kierunkach. Przypuszcza się, że właśnie one dały początek langskipom. Nazwę można przetłumaczyć dosłownie jako długi okręt. Jest to z całą pewnością prawda. Stosunek długości do szerokości miał się jak 7:1.
27
Biblioteka Państwa Frihedland / Odp: Wikingowie, uzbrojenie i taktyka
« Ostatnia wiadomość wysłana przez Sigvat dnia Lipiec 04, 2018, 15:30:47 »
Eksponaty odnalezione w tym grobie są jedyne w swoim rodzaju. Jest to jedyny hełm i zbroja pochodzące z okresu wikińskiego jakie udało się odnaleźć, inne hełmy znamy tylko z kilku przedstawień figuralnych (np. na kamieniach w Gotlandii, czy na rogu z Sigtuny w Szwecji), a o zbrojach udało się uzyskać informacje dopiero z tego grobu.

FORTYFIKACJE
Jak już wcześniej wspomniałem cała Skandynawia była areną ciągłych walk, sporów dynastycznych, napadów, najazdów itd. nieodłącznie towarzyszących procesom państwotwórczym. Zmusiło to mieszkańców tych ziem do nauczenia się sztuki fortyfikacji. Coraz lepiej rozwinięte miasta potrzebowały lepszej obrony, więc w X wieku pojawiły się w Skandynawii miejskie wały obronne. Wcześniej były to tylko umocnienia nadgraniczne, w razie potrzeby zapewniające schronienie ludności. Najpiękniejszym przykładem tego typu linearnie ułożonych umocnień jest Danevirke. Wały były wznoszone w różnych okresach, a łączna ich długość wynosi aż 30 km. Danevirke znajduje się u południowego przewężenia Jutlandii. Wały pierwotne zostały umocnione i rozbudowane w 808 roku za panowania duńskiego króla Gotfryda, lecz istniały już 75 lat wcześniej. Wał Gotfryda był niewątpliwie jedną z największych tego typu fortyfikacji. Jedyną przerwą w linii umocnień była tzw. Droga Wojsk (Haervej), której broniła potężna brama, bardzo trudna do zdobycia. Wał został jeszcze wzmocniony 160 lat później przez Haralda Sinozębego, łącząc stare zabudowania z nowymi powstałymi wokół miasta Hedeby. Wysokość nowych umocnień dochodziła do 13 metrów, dodatkowo był on jeszcze wzmocniony palisadą na szczycie. Specyfika fortyfikacji Danevirke zmieniła się dopiero w XII wieku, kiedy do jego wzmocnienia użyto trwalszych kamiennych i ceglanych elementów. Jak potężna i wspaniała jest to fortyfikacja, niech świadczy fakt, że wykorzystywano ją jeszcze w celach wojskowych podczas wojny prusko – duńskiej i II wojny światowej.

Zanim w X wieku nastały czasy budowania rozbudowanych fortyfikacji w całej Skandynawii istniała doskonale rozwinięta (w samej Szwecji jest ich ponad 1000) sieć twierdz na wzgórzach. Budowano je najczęściej na wzgórzach skalistych, bardzo często na wyspach położonych na rzekach lub jeziorach dla dodatkowej ochrony. Szczególnie wiele tego typu zabudowań znajduje się w rejonie Melar. Mury tych budowli najczęściej wznoszone były z wielkich granitowych głazów, jeżeli były dostępne, ale czasem stosowano również inne gatunki kamienia. Nie jest łatwo ustalić nawet w grubym przybliżeniu wiek tych budowli, ale z całą pewnością część z nich pochodzi jeszcze z przed ery Wikingów. Normańskie twierdze miały najczęściej charakter wyłącznie obronny, ale niektóre z nich posiadać mogły również kultowy lub stanowić siedziby królów i książąt. Tego typu twierdzą jest np. Stenyborg na wyspie Adelso na jeziorze Melar, gdzie znajduje się również cmentarzysko z okresu przedwikińskiego. Z kolei ośrodkiem życia religijnego jest np. Gaseborg w Jarfalli w pobliżu Sztokholmu, który dodatkowo stanowił schronienie dla ludności w czasach zagrożenia. Podobnym celom najprawdopodobniej służył fort w Runsa w północnej części jeziora Melar. Jest on otoczony podwójnym wałem. Niedaleko znajduje się ciekawe cmentarzysko, otoczone wielkimi kamieniami (niektóre mierzą do 2 m) ułożonymi w kształt okrętu. Obok niego znajdują się jeszcze inne grobowce. Fort dodatkowo służył w czasie wojny za schronienie wieśniakom, ale nie wygląda na to, aby kiedykolwiek był ciągle eksploatowany. Na uwagę zasługuje warownia Hochburg, górująca nad miastem Hedeby. Jest ona ciekawa o tyle, że znajduje się na równinach, co było w Danii rzadkością. Podobnym celom służyło najprawdopodobniej miasto Birka na wyspie Bjorko na jeziorze Malar. Fort Borg stojący w pobliżu prawdopodobnie początkowo służył za schronienie. Jego rola zmalała w X wieku, kiedy samo miasto zostało otoczone wałami.

Około 100 tego typu fortów występuje na Gotlandii, ale nie wszystkie są z czasów Wikingów. Największym i najpotężniejszym z nich jest niewątpliwie Torsburgen, położony niedaleko wschodniego wybrzeża. Posiada ogromne wapienne (przykład tego, że nie zawsze były z granitu) mury obronne, ciągnące się na 2 kilometry, wysokie na 7 metrów, a miejscami szerokie na 24. Te parametry stawiają twierdzę w rzędzie najpotężniejszych w całej Skandynawii. Ślady archeologiczne datują twierdzę na IV wiek, lecz ponownie eksploatowano ją w X wieku. Innym bardzo ciekawym archeologicznie obiektem zachowanym na Gotlandii jest Bulverkt na jeziorze Tingstade Trask, położonym na północnej stronie wyspy. Na płytkich wodach jeziora znajduje się szereg drewnianych platform, ustawionych obok siebie w kwadrat i bokach długości 170 m. Na tej wielkiej platformie stały niegdyś domostwa, otoczone dodatkowo ciasno ustawioną palisadą. Metody zastosowane przez rzemieślników przy budowie przypominały te stosowane w podobnych przypadkach przez Słowian z południowych i wschodnich wybrzeży Morza Bałtyckiego. Nasuwa to przypuszczenie, że osada została wykonana przez imigrujących Słowian. Nie są znane przyczyny wybudowania osady właśnie w tym miejscu, ale nazwa jeziora „Tingstade” skłania do podejrzeń, że mogło to być miejsce zbierania się thingów (rodzaj sądu).

Inną wyspą gdzie spotkać można przedwikińskie twierdze jest wyspa Olandia. Znajduje się ich tam 16, z czego tylko dwa – Ismanstorp i Eketorp były w czasach Wikingów wykorzystywane. Oba otoczone są kolistym murem wapiennym, otaczającym pozostałości dawnych domostw. Pierwszy z fortów ma 127 m średnicy, a jego mury wznoszą się na 2,5 m. Nie była to z pewnością bezpieczna forteca, gdyż wykonano w niej aż dziewięć wejść, aby zapewnić sobie możliwość ewentualnej ucieczki. Fort prawdopodobnie był zamieszkany tylko w chwilach zagrożenia. Eketorp był znacznie bezpieczniejszą przystanią. Były tam tylko trzy bramy i służył on najprawdopodobniej jako kwatera garnizonu chroniącego wyspę. Opuszczony został po 700 latach ciągłego zamieszkania, a funkcje obronne dobrze spełniał jeszcze do ok. roku 1000. Był to także znaczący i zamożny port handlowy.

Autor tekstu: Fiolnir
28
Biblioteka Państwa Frihedland / Odp: Wikingowie, uzbrojenie i taktyka
« Ostatnia wiadomość wysłana przez Sigvat dnia Lipiec 04, 2018, 15:29:53 »
Poza nimi Wikingowie posługiwali się często długimi nożami, zadającymi głębokie rany kłute. Miecze zadawały straszliwe obrażenia przeciwnikowi. Nie mogły się im z całą pewnością oprzeć tarcze, czy hełmy, gdyż były niszczone samą siłą rozpędu, a gdy dodatkowo władał mieczem silny wojownik to gromił przeciwników, jak drewniane pniaki, rozłupując ich na części. Miecze noszone były w pochwach drewnianych, powlekanych skórą, były wyścielone owczym runem, które zawierając lanolinę świetnie chroniło je przed zmatowieniem i korozją. Niekiedy pojawiały się zdobienia, występując przy wlocie i na końcu pochwy. Były one zwykle wykonane z brązu, rzadziej ze złota i występowały tylko u naprawdę wielkich wojowników. Te elementy zdobnicze są właściwie jedyną pozostałością pochew, które często są znajdowane w grobach zamożnych wojowników, gdyż reszta elementów, pochodzenia organicznego szybko ulega rozkładowi i gniciu.

Drugim rodzajem broni ukochanym przez Wikingów była włócznia. Była to jedna z najskuteczniejszych broni kłujących. Na trzonku za pomocą tulei osadzano długie i smukłe (mające ok. 50 cm) ostrze. Niektóre włócznie dodatkowo ostrzono, tak, że posiadały ostre, tnące krawędzie. Ta broń używana była dość powszechnie przez średnio zamożnych wojowników, których nie stać było na piękne i smukłe miecze. Bronią najczęściej utożsamianą z kulturą Wikingów był topór. Okazuje się jednak, że był on używany raczej niechętnie i zwykle była to prosta siekiera, drwala służącego na wojnie, lub mało zamożnego człowieka. Pewnym ewenementem jest tutaj pięknie zdobiony toporek (służący najprawdopodobniej celom obrzędowym, lub mający podkreślać pozycję społeczną, gdyż nie jest prawdopodobne, by ktoś chciał używać go na wojnie) odnaleziony w grobie wojownika w miejscowości Mammen w Jutlandii, pochodzący prawdopodobnie z 970 roku, od którego został nazwany całkiem odrębny kierunek w sztuce skandynawskiej.

Jest on pięknie zdobiony i inkrustowany srebrem. Topory jednak zwykle nie bywały tak wymyślne. Zwykle wyrabiano je w taki sposób, że do specjalnie uformowanego wcześniej kawałka metalu dospawywano ostrą krawędź tnącą, a następnie wszystko to osadzano na drążku za pomocą sznura. Rzadziej w walkach pojawiali się łucznicy, gdyż tę broń uważano raczej za myśliwską. Zachowały się jednak duże ilości żelaznych, grotów strzał, ich drzewce w znacznej większości przypadków nie zachowały się do naszych czasów. Jedyną kompletną strzałę znaleziono na podmokłych terenach w Hedeby. Jest ona wykonana z drewna cisowego i mierzy sobie 192 cm długości.

Wojownicy osłaniali się przed ciosami przeciwników zwykle za pomocą tarcz. Były one zwykle wykonywane z drewna lipowego, czasem obciągano je dodatkowo skórą. Tarcza sięgała wojownikowi od barków do pasa. Wzmacniana była przez metalowy pierścień na krawędzi. Czasem występowały na niej dodatkowo różne zdobienia, okucia i symbole. Niekiedy malowano całą na jaskrawy kolor (najczęściej czerwony lub żółty). W centrum tarczy znajdował się metalowy guz, którego zadaniem było osłanianie ręki wojownika. Zwykle to właśnie sama tarcza służyła jako osłona Wikinga, na dodatkowe zabezpieczenia bowiem nie wszystkich było stać. Jeżeli już, to był to hełm o stożkowatym kształcie, posiadający osłonę na nos.

Prawdopodobnie większość z nich wykonana była ze skóry, te jednak nie dotrwały do naszych czasów. Udało się to natomiast znacznie rzadszym hełmom żelaznym, które czasem znajdowane są w grobach wojowników. Niektóre z nich były pięknie zdobione, ale nigdy nie występowały rogi! Zostały one dodane przez mnichów, którzy byli najczęstszą ofiarą napadów Skandynawów, gdyż właśnie w klasztorach i kościołach można było znaleźć najwięcej złota. Dodanie rogów miało upodabniać wojowników z północy do diabłów.

Zbroja była oznaką najwyższej władzy i godności. Nie występowała prawie nigdy i nosiła ją tylko starszyzna postawiona najwyżej, książęta i królowie. Zwykle stosowano kolczugi, pod które dla dodatkowej osłony (i wygody) zakładano skórzany kaftan. Prawdziwy zbiór broni Wikingów odnaleziono w grobie w Gjermundbu w Norwegii. Znaleziono tam hełm w bardzo złym stanie, który jednak udało się zrekonstruować, piękny, wspaniały miecz z rękojeścią inkrustowaną srebrem i miedzą. Dodatkowo wydobyto kolczugę, co świadczy o tym, że pochowano to naprawdę ważną osobistość. Kolczuga również musiała zostać zrekonstruowana, gdyż była w fatalnym stanie. Obecnie całą zawartość grobu można podziwiać w Oldsaksamling Museum w Oslo.
29
Biblioteka Państwa Frihedland / Odp: Wikingowie, uzbrojenie i taktyka
« Ostatnia wiadomość wysłana przez Sigvat dnia Lipiec 04, 2018, 15:29:04 »
Broń w okresie dominacji Wikingów była czymś zupełnie wyjątkowym. Mówiła o statusie społecznym, służyła do ataku i obrony, czasem również do celów rytualnych. W sprawnych rękach stawała się śmiercionośnym narzędziem. W tamtych czasach używanie wszelkiej broni było na porządku dziennym. Nawet w czasie pokoju zdarzały się przecież napady, trzeba było polować. Z tych właśnie powodów w Skandynawii do noszenia broni upoważnieni byli wszyscy mężczyźni. Często zdarzały się wyprawy wojenne i napady plemion ościennych, a w wypadku wojny ludzie ze wszystkich warstw społecznych mogli zostać postawieni w stan gotowości do walki za swego króla lub władcę, albo do wypadu poza granice państwa. Mentalność Wikingów była tak ukształtowana, że nie sprzeciwiali się temu. Śmierć w walce była dla nich zaszczytem i nie bali się jej, mając nadzieję, że po śmierci pójdą do Valhalli. Wikingowie, mimo, że byli piratami używali statków w znacznej większości tylko do przewozu wojska. Bitwy morskie zdarzały się raczej sporadycznie, ale są zapiski o kilku z nich, jak np. o bitwie pod Svoldem ok. 1000 r.
Na lądzie walczono pieszo. Konno byli jedynie wysocy dowódcy, ludzie możni których stać było na konia. Zupełnie inną sprawą były kłopoty jakie mogły z nim być w wirze walki, trzeba go było więc specjalnie tresować, aby się nie płoszył, a to również nie należało do łatwych zadań. Wikingowie, kiedy przyszło do lądowej walki byli świetnymi wojownikami. Walczyli najczęściej za pomocą miecza, lub włóczni, tylko sporadycznie używano toporów, ale właśnie nimi posługiwali się najczęściej wezwani na wyprawę ludzie mniej zamożni. Szczególnie upodobali sobie miecz. Im piękniej był on zdobiony, tym mężniejszy i bogatszy wojownik go nosił. Rękojeść bardzo często pokryta była bogatą ornamentyką i pięknie zdobiona. Ta część miecza zawsze pochodziła ze Skandynawii. Klingi często importowano z Francji, (szczególnym upodobaniem cieszyły się te wykonane w pracowni Ulfbehrta, najsłynniejszego frankijskiego płatnerza) lub po prostu zdobywano je na pokonanym wrogu. Te pochodzące z importu nie były jednak tak doskonałe jak te powstające w kuźniach Skandynawii. Były one wyrabiane specjalną metodą zwaną dziwerowaniem. Polegała ona na splataniu ze sobą długich pasków żelaza o nieco odmiennym składzie w jeden rdzeń, następnie zgrzewano twarde, stalowe krawędzie tnące. Po tych zabiegach wybijano w ostrzu specjalnymi młotkami rowek, dzięki czemu miecz stawał się lżejszy i bardziej elastyczny, nie tracąc nic ze swej wytrzymałości. Po tych zabiegach miecz polerowano i ostrzono. Klingi skandynawskie były długie i liczyły zwykle w granicach 70-80 cm.
30
Biblioteka Państwa Frihedland / Odp: Wikingowie, uzbrojenie i taktyka
« Ostatnia wiadomość wysłana przez Sigvat dnia Lipiec 04, 2018, 15:24:51 »
Migdały
Należy wspomnieć także o tak zwanych "migdałach". Był to drugi rodzaj tarcz, który swoją nazwę zawdzięcza charakterystycznemu kształtowi. Sposób wykonania był taki sam. Moim zdaniem można je potraktować trochę drugoplanowo, ponieważ stały się popularne dopiero pod koniec okresu wikingów, w 1066 pod Hastings były najczęściej spotykanymi, co widać na tkaninie z Bayeux,. Pomimo to według niektórych źródeł tarcze takie były używane również przez wyższe warstwy społeczeństwa we wcześniejszych wiekach. Charakterystyczną dla tarcz migdałowych cechą była ich wypukłość, która pozwalała zatrzymać mocniejsze uderzenia. Kolejnym walorem tej tarczy było zastosowanie uchwytu w górnej części tarczy przy jednoczesnym jej wydłużeniu u spodu, przy ogólnym powiększeniu całej powierzchni.

Co prawda tarcza była znacznie cięższa, ale można było dzięki temu bardzo skutecznie osłaniać nogi i opierać podczas bitwy tarczę na ziemi, co zapewne niwelowało straty związane z ogólnym zwiększeniem się wagi. Marginalnym atutem, dostrzegalnym tylko z punktu widzenia historii i współczesnych badań, jest o wiele bogatsze i częściej spotykane zdobnictwo tarcz migdałowych. Jako ciekawostkę można podać fakt, że na tkaninie z Bayeux nie występują tarcze okrągłe, mimo że były wtedy jeszcze używane. W dodatku widzimy tam niecodzienny sposób wykorzystania tarczy. Mianowicie do noszenia lub konsumpcji posiłku. Widocznie ten sposób wykorzystania tarczy został zapomniany wraz z upływem czasu. Szkoda, bo wydaje się być o wiele przyjemniejszy od trudów wojaczki...


Autor: Vidar

Źródło: Pierwotnie materiał ukazał się na łamach historycznej strony serwisu Gildia.
Strony: 1 2 [3] 4 5 6
Polityka cookies
Darmowe Fora | Darmowe Forum
watahalupo wspolnotakb noname krainanorwich zastepczeforumcc